Nie ma to jak trochę wolnego od szkoły… Słoneczko ( okazyjne), wylegiwanie się w domku ( kiedy tylko nie trzeba prać, prasować, ścierać podłóg i myć okien), beztroski umysł i oczywiście nadmiar wolnego czasu 😉
A na koniec – zbiórka ze swoją własną drużyną na działce swojego własnego drużynowego z dojazdem na miejsce samochodem swojej własnej siostry ze swoimi własnymi wędrowniczkami ( i wędrownikami – bądź co bądź) przy boku.
Całą relację mozesz przeczytać tutaj

To mój teren – więc ja rządzę!

Praktyczne zastosowanie kulinarnych umiejetności w warunkach ekstremalnych

Małe conieco przed głównym punktem programu…

… ” Przychodzi księżna Diana do nieba…”

Razem cieplej!

Z herbatką i popiołem we włosach

Ktoś tu ma problemy z rozpoznawaniem temperatur

A ktoś inny tylko spojrzeniem wyraża, co na ten temat myśli :-]
podpisy: mak