W nocy z 13 na 14 listopada 2004 odbyła się rada Szczepu Józefów. Rada miała dwie części: romantyczno-efekciarską i wspomnieniono-nastalgiczną. Pierwsza odbyła się na „Torwarze”, na przedstawieniu „Romeo i Julia”, druga na HOS’ ie, na kominku. Oto fotorelacja z obu części:

Wyjście na przedstawienie przez jednych było przyjęte z zadowoleniem…

… a przez drugich z pewnym zdziwieniem.

W jego czasie niektórzy okazywali zadowolenie i radość…

… a inni nastalgię i zadumanie.

Jak na JózefoKłosa przystało efektów było co nie miara.
(zdjęcie ze strony http://www.romeoijulia.pl/)

Niektórych by nie powstydził się sam Mistrz Adam Hanuszkiewicz.
(zdjęcie ze strony http://www.romeoijulia.pl/)

A niektóre co wrażliwszą część widowni…
(zdjęcie ze strony http://www.romeoijulia.pl/)

… wprawiały w zakłopotanie.
Kolejne sceny niech pozostaną tajemnicą tych, którzy byli.
(zdjęcie ze strony http://www.romeoijulia.pl/)

Różnica w minach Karoliny i Marka tłumaczy wszystko…

Mi najbardziej podobało się to: (napiszę co widać,
bo zdjęcie robiłem na nielegalu i trochę może nie widać)
Otóż jest to scena rozgrywająca się na jachcie bogatego
Kapulettiego. Jacht „płynął” po jeziorze…

Tomek i Kazik byli najwyraźniej bardzo wdzieczni. Tak się wdzięczyli.

Po przedstawieniu – żeby ochłonąć – udaliśmy się na HOS,
na kolację. Niektórzy drogą okrężną, przez Józefów.

Kolejne zdjęcie z cyklu „Romeo i Julia”, yyyy, to jest Agata i Kuba.
Poprzedniego zdjęcia z tego cyklu szukajcie na tej stronie.

Po kolacji zaczął się kominek, na którym wspominaliśmy nasze harcerskie początki…

… z mniejszym lub większym zaangażowaniem oraz…

… mniejszą lub większą zadumą.

Z mniej lub bardziej białymi skarpetkami.

Kazik upewniał się kilka razy czy pamiętamy pierwszy obóz w Przerwankach.

A Karolinie Ś. przypomniał się „Snajper” i nastąpiło, co widać.

Nie wszyscy wytrzymali końca wszystkich opowieści.

Atmosferę podgrzewał kominek, który był rozgrzany do czerowności.
A jeszcze Tomek drewno weń sypał (jak mówi poeta). Dokładnie tak, jak w marcu.

A tutaj osoba po prawej stronie uświadomiła sobie, że właśnie mienęło jej 20 lat w ZHP.

Cytrynowym skrytożercom mówimy nasze stanowcze nie!

Mleko z rana jak śmietana.

Do czego by tu bardziej upodobnić polor oczu:
do cegieł czy do niebieskiej tapetki?
Chyba lepiej do cegieł…

Miało być rodzinne zdjęcie a wyszło takie coś.

I na koniec kila słów o butach. Wydawało by się,
że na nic wielkiego nas tu nie stać:
buty jak buty – harcerskie. Ale jednak…

… niektórzy potrafili zaskoczyć tym …

… co widzicie na zdjęciach. Nie mogliśmy Wam tego nie pokazać.